Celem tekstu jest dyskusja z teoriami mówiącymi o tym, że dzisiejsze społeczeństwa nie są zdolne do integracji opartej na powszechnie podzielanych normach. Teza o „zaniku wspólnych sensów” daje obraz społeczeństwa jako agregatu jednostek lub skonfliktowanych grup. Jako kontrprzykład do takich konkluzji autor proponuje pojęcie norm średniego zasięgu. Zgodnie z prezentowanym ujęciem, takie normy mogą łączyć zróżnicowanych aktorów społecznych i być powszechnie uznawane. Wspólna normalność może być negocjowana oddolnie i niekoniecznie jest odgórnie narzucana przez różne formy władzy społecznej. Przykłady takich norm autor znajduje w rzeczywistości życia codziennego. Zalicza do nich normę niemarnowania żywności, regułę gościnności, szacunku dla żałoby, opiekuńczość wobec dzieci oraz dbanie o własne zdrowie.